1 Krok 1: Rozwód krok po kroku: nie działaj raptownie. 2 Krok 2: Idź do adwokata lub radcy prawnego. 3 Krok 3: Zbieraj dowody. 4 Krok 4: Złóż pozew o rozwód. 5 Krok 5: Twój małżonek wnosi odpowiedź na pozew o rozwód. 6 Krok 6: Proces – rozprawa rozwodowa. 7 Krok 7: Wyrok zamykający rozprawę rozwodową. 8 Krok 8: Apelacja od
Przestał traktować Cię jak żonę. Pokaż, że sama dla siebie jesteś ważna, potrzebna, zaradna. Rodzina to też odpowiedzialność. Nie można wyjść z niej jak z piaskownicy ze swoimi zabawkami i zapomnieć o wszystkim. Tego się tak nie robi. Przepisy na to nie pozwalają. Znajdziesz w nich ochronę swoich interesów finansowych i
Niestety statystyki pozostają nieubłagane i z roku na rok rośnie liczba rozwodów w Polsce. Choć ta liczba może jeszcze się zwiększyć z powodu epidemii koronawirusa i konieczności spędzania czasu w domu. Wiele małżeństw nie potrafi już ze sobą rozmawiać i zwyczajnie nie ma o czym. Ale czy to już powód, aby wziąć rozwód.
Promuj więź z obojgiem rodziców. Dziecko, mówiąc o rozwodzie, może czuć, że w pewien sposób traci związek ojca lub matki, a kiedy proces się zakończy, jedno z dwojga na zawsze odłączy się od jego życia. Może zaistnieć wiele okoliczności, które mogą sprawić, że dziecko pomyśli, że już nic nie będzie takie samo.
Weź ze sobą dowód osobisty oraz odpis skrócony aktu małżeństwa z adnotacją o rozwodzie lub odpis skrócony aktu małżeństwa oraz prawomocny wyrok sądu orzekający rozwód. Wniosek o zmianę nazwiska trzeba złożyć z tymi dokumentami i dowodem na opłatę skarbową. Ta opłata za zmianę nazwiska wynosi 11 zł, a wydanie odpisu
Vay Nhanh Fast Money. 7 błędów popełnianych podczas rozwodu!Błędy podczas rozwodu1. ZEMSTA 2. OSOBA TRZECIA A MAŁŻEŃSTWO 3. URZĄDZENIA ELEKTRYCZNE – OSTROŻNIE – Błędy podczas rozwodu4. DZIECKO5. DOWODY6. ALIMENTY – Błędy podczas rozwodu7. POMOC ADWOKATA 7 błędów popełnianych podczas rozwodu! „[…] okazało się, że przez wiele lat żona mnie zdradza. Chcę się rozwieść. Nie chce na nią patrzeć. Czy mam się jakoś szczególnie przygotować do rozwodu? Nie chciałbym popełnić żadnego błędu. Muszę to wygrać. Jakie są błędy podczas rozwodu ? […] ” Często klienci pytają mnie, co mają robić, jak zachować się podczas tego trudnego okresu, co mogą, a czego nie. Na podstawie moich doświadczeń spisałam dla Was rzeczy, które są kluczowe podczas rozwodu. O mnie 🏛 JAK POMAGAM ❓ KONTAKT ✅ Błędy podczas rozwodu 1. ZEMSTA Wiem, że to trudny czas i trzeba złapać oddech. Podczas tego okresu głównie pragniemy zemsty i udowodnić małżonkowi winę. Zdecydowanie kierują nami emocje. Co więcej, zauważyłam, że często mamy „przyjaciół od dobrych rad”. Zawsze mówię klientom, że najgorszą rzeczą jest słuchanie rad innych. To my przeżyliśmy z mężem/żoną wspólne małżeństwo, dlatego na spokojnie musimy złapać oddech i pomyśleć, czego chcemy. Często oczekując na wywołanie sprawy z wokandy w sądzie obserwuję małżonków przed rozprawą. Domyślacie się, jak wyglądają… Jak dwa tygrysy gotowe do walki. A jak jest na sali rozpraw? Jeszcze gorzej! Chęć udowodnienia winy pojawia się częściej u kobiet niż u mężczyzn, ale bywa różnie. Najczęściej pragnienie zemsty pojawia się w momencie zdrady drugiego małżonka. Małżonkowie w trakcie sprawy rozwodowej są zrozpaczeni i emocjonalnie wypompowani, jednocześnie wydaje im się, że mają w 100% rację. Dlatego nie pozwól, aby emocje przejęły kontrolę nad twoim logicznym rozumowaniem. Wówczas twoja pozycja na sali rozpraw może się zdecydowanie osłabić. Musimy sobie zadać pytanie, czy to ZDRADA faktycznie doprowadziła do rozpadu Waszego związku małżeńskiego i jak wyglądało nasze małżeństwo przed zdradą. Być może okaże się, że wasze małżeństwo już dawno było fikcyjne i istniało tylko na papierze. W tych przypadkach sąd nie orzeknie winy współmałżonka. Adwokat jest po to, aby rozwiązywać Twoje problemy, a nie je piętrzyć. Nie wysyłaj donosów na współmałżonka do różnych instytucji czy jego pracodawcy, gdyż może się to dla Ciebie źle skończyć. Możesz zostać skazany w procesie karnym za zniesławienie. Nad emocjami trzeba panować! Musisz koniecznie o tym pamiętać. ZAPRASZAM CIĘ NA KANAŁ YOUTUBE ✅ – CO ZROBIĆ, ŻEBY SZYBKO SIĘ ROZWIEŚĆ? —>ZOBACZ FILMIK !!! 2. OSOBA TRZECIA A MAŁŻEŃSTWO Wiem, że osoby nieszczęśliwe w małżeństwie zaczynają szukać kogoś innego. Jak szukasz, to znajdziesz! Masz prawo po nieudanym małżeństwie ułożyć sobie życia na nowo. Ale pamiętaj! Nie zaczynaj spotykać się z inną osobą, kiedy jeszcze definitywnie nie zakończyło się Twoje małżeństwo. Często zdarza się, że mąż/żona wynajmuje detektywa lub instaluje gps, aby zbierać dowody na okoliczność Twojej niewierności. Nie lekceważ siły portali społecznościowych, szczególnie w kontekście spraw rozwodowych. Umieszczanie wpisów, zdjęć, filmów czy też „zameldowanie się” użytkownika w danym miejscu może mieć znaczenie dla prowadzonego postępowania dowodowego w sprawie. Bardzo często rozwodzący się małżonkowie mówią do mnie: „Pani Mecenas, mam dowód… a nawet kilka […] koleżanka męża dodała „insta story”, gdzie widać męża z nową kobietą […], a tu jest kilka zdjęć”. Dowody w postępowaniu sądowym to bardzo ciekawy temat, ale na pewno poruszę tę kwestię szerzej w następnych wpisach. Pamiętajcie: w dzisiejszych czasach w bardzo prosty sposób można śledzić aktywność drugiego małżonka właśnie na takich portalach. Informacje uzyskane w ten sposób mogą stanowić dowód w sprawie o rozwód. Korzystanie z portali może się okazać „niebezpieczne”! Tobie wydaje się, że małżeństwo definitywnie się skończyło i masz prawo spotykać się z trzecią osobą, jednak innego zdania jest mąż/ żona. W rezultacie zaczyna się długoletnia batalia sądowa. Więcej: Zdrada w małżeństwie 3. URZĄDZENIA ELEKTRYCZNE – OSTROŻNIE – Błędy podczas rozwodu Po zakończeniu związku małżonek może mieć nadal dostęp do Twojej korespondencji e-mail, biblioteki zdjęć w telefonie, itp. Banalne? Prawdziwe! Bardzo często małżonek posiada cenną wiedzę o Twoich poczynaniach. I proszę uwierzyć, iż nie zawaha się przedłożyć ich na sali sądowej. Dlatego pamiętaj, aby właściwie zabezpieczyć potencjalne dowody. 4. DZIECKO Dziecko nie może być też kartą przetargową w konflikcie między rodzicami. Zanim się definitywnie rozstaniesz z żoną, spróbuj ustalić z nią sposób kontaktu z dzieckiem i kwotę przekazywanych środków na utrzymanie dziecka. Jeżeli macie problem komunikacyjny, polecam porozumieć się za pomocą adwokata. On was pouczy o możliwościach, zagrożeniach i spojrzy na waszą sprawę procesową. Na podstawie doświadczenia wskaże właściwą drogę. Jeżeli taki sposób komunikacji nie przyniesie rezultatu, pozostaje droga sądowa. Bardzo często dochodzi do kłótni o to, z kim mają mieszkać dzieci – przede wszystkim dowiedz się od dzieci, z kim chcą mieszkać. Sąd w tej materii będzie kierował się dobrem, a przede wszystkim zdaniem dziecka. Niestety, w ferworze rozpraw sądowych dotyczących rozwodu, podziału majątku, alimentacji czy opieki rodzicielskiej, zapomina się , że pociecha przeżywa głęboko w środku rozstanie. Chociaż możemy zakończyć relację małżeńską, to nigdy nie przestaje się być rodzicem. Z dzieckiem rozwieść się nie da. Pamiętaj: chroń dziecko przed doświadczeniem kłótni o gwałtownym przebiegu, spokojnie rozmawiaj z dzieckiem omawiaj konflikty z drugim rodzicem w neutralnym miejscu. To dość trudna materia, dlatego warto swój przypadek omówić z adwokatem. Często proponuję moim klientom spisać plan wychowawczy w zaciszu kancelarii, bez sądu, bez togi, bez emocji. 5. DOWODY Kluczowe są dowody, gdy nie masz świadków ani żadnych innych dowodów. Wówczas trudno będzie udowodnić winę. Członkowie rodziny są najczęściej świadkami w sądzie. Przede wszystkim myśl i zbieraj dowody! Wszystko może się przydać. 6. ALIMENTY – Błędy podczas rozwodu Uważasz, że powinieneś płacić alimenty w wysokości 600 zł i koniec kropka! Kwota alimentów w każdej sprawie jest INDYWIDUALNIE ustalana. Są kluczowe elementy, które wpływają na wysokość orzeczonych alimentów. Wysokość zależy przede wszystkim od usprawiedliwionych wydatków na rzecz konkretnego dziecka i Twoich MOŻLIWOŚCI zarobkowych, posiadanego majątku i dotychczasowego poziomu życia. 7. POMOC ADWOKATA Rozwód zdarza się zazwyczaj raz w życiu. Skutki braku tej pomocy mogą być o wiele bardziej kosztowne, a przede wszystkim nieodwracalne, postępowanie trwa bardzo długo. Dlatego wybór pomocy prawnej musi być bardzo właściwy. Polecam najpierw umówić się na poradę prawną i wstępną rozmowę, a później zdecydować się na dalszą współpracę. Pamiętaj, że z adwokatem musisz być w 100 % szczery. Dlatego wybór musi być właściwy. Gdy pomijasz pewne kwestie lub je „przeinaczasz” na swoją korzyść, wtedy na sali sądowej zaskoczony adwokat nie będzie mógł trafnie odeprzeć argumentów strony przeciwnej. Adwokata obowiązuje tajemnica adwokacka. Jeżeli powiesz prawdę adwokatowi, on tak ustawi z tobą strategię, że przeżyjesz ten rozwód w sposób szybki i sprawny. Czytaj także: Wzór Pozwu O Rozwód – Błędy W Pozwie ADWOKAT MARTA WNUK ✅ Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu: ☎ tel.: +48691512933 📧 e-mail: kontakt@
fot. Adobe Stock, LIGHTFIELD STUDIOS Zmarnowałem życie. Ta myśl przyszła mi znienacka do głowy w najmniej spodziewanym momencie, kiedy wpatrywałem się w okna domu teściów, starając się wtopić w tłum na przystanku. Niestety, przyzwyczajony do realiów ruchliwej warszawskiej ulicy, nie wziąłem pod uwagę miejscowej specyfiki przepływu ludności. Na przystanku było przyjemnie tłoczno, dopóki nie przyjechał autobus. Potem zostałem sam, widoczny na tle pustej wiaty jak czyrak na czterech literach. Odruchowo skuliłem się, wciągnąłem uszy pod kołnierz skórzanej kurtki i zerknąłem w kierunku rodzinnego domu Pauli. Nic, cisza, firanki ani drgnęły. Nie zauważyli mnie. Uspokojony wyprostowałem się powoli i zrobiłem w tył zwrot. Droga wiodła prosto jak strzelił, miałem do pokonania ze 200 metrów odkrytego terenu, zanim skryję się między zabudowaniami. „Co za zadupie, nie ma nawet gdzie się schować” – pomyślałem zirytowany. Przyspieszyłem kroku, czując, że mam plecy rozmiarów płachty na strzelnicy. Na pewno byłem celem ciekawskich spojrzeń. W takiej miejscowości nic się nie ukryje. A ja nie chciałem, żeby Paula i teściowie wiedzieli, że kręcę się w pobliżu, tym bardziej że sam nie wiedziałem, po co tu przyjechałem. Ja chciałem gnać do przodu Paula nazywała to miejsce sennym, urokliwym miasteczkiem. Lubiła je, nie pozwalała mi nawet źle myśleć o miejscu, gdzie się wychowała, a co dopiero nazywać je zadupiem. Uświadomiłem sobie, że przekroczyłem linię, bo jej nie ma i nigdy nie będzie. Ze mną nie będzie. Zrobiło mi się ckliwie, o mało się nie rozkleiłem. To cholerne miasteczko tak na mnie działało! Było zbyt ciche jak na moje potrzeby. W ciszy lepiej słychać, wszystko wyłazi na wierzch. A ja wcale tego nie chciałem. Więc skąd myśl, że zmarnowałem życie? Formalnie rzecz biorąc, nadal byłem mężem Pauli, rozwód nie został jeszcze orzeczony, sprawa utknęła w sądzie i przeciągnęła się z powodu ograniczeń związanych z pandemią. Nie zamierzałem jej blokować. Paula odeszła, mając moją pełną zgodę. Zrobiła pierwszy ruch, ale ktoś musiał. Nasze małżeństwo powoli przechodziło do historii, przestaliśmy się rozumieć, mieliśmy inne cele na oku. Ona utknęła w marazmie dni podobnych jeden do drugiego, ja gnałem naprzód jak sprinter. Nie mogła dotrzymać mi kroku. Powodem była moja praca, najfajniejsze zajęcie, jakie mogło mi się trafić. I w dodatku jak płatne! Oszałamiająco. Tyle tylko że nie ma nic za darmo. Trzeba było wycisnąć z siebie hektolitry potu, żeby zasłużyć na takie wynagrodzenie. Kasa jest pożądana, ale bywa sprawą drugorzędną. Tak właśnie było ze mną. Kręciła mnie ta robota, żyłem w rytm otwierających się i zamykających światowych giełd. Zawsze uważałem, że nuda jest najgorszym wrogiem człowieka, za nic nie usiadłbym za biurkiem, codziennie wykonując podobne czynności. Organizm woła stop, a ty idziesz dalej Na szczęście miałem pożądane urozmaicenie, a do tego wyśrubowane cele, ciągły wyścig z kolegami, walkę z czasem i własnymi ograniczeniami. Do największych wrogów wysokiej wydajności należało chroniczne zmęczenie. Niedospanie zamulało mózg, nie pomagały kolejne kubki kawy. Na tę okazję miałem małe coś specjalnego. Nie nadużywałem tego, widziałem, co potrafią zrobić z człowieka. Niejeden kolega przedwcześnie się wypalił, chcąc zostać bogiem. Traktowałem je jak ostatnią deskę ratunku, nie narzędzie pracy, i dobrze na tym wychodziłem. Nie uzależniłem się, jeśli to kogoś interesuje. Wysiłek, który codziennie podejmowałem, dawał mi kopa, był podobny do wysokogórskiej wspinaczki, bez maski tlenowej. Organizm woła stop, a ty idziesz dalej, zmuszasz go do kolejnego wysiłku. Wspaniałe uczucie, jakby się było panem świata. Włączają się endorfiny, człowiek czuje się, jakby był na haju. I to jest to, tak właśnie należy żyć. Po dniu pełnym wrażeń, kiedy adrenalina buzuje w żyłach, trudno wyciszyć się na zawołanie, iść do domu i rozmawiać z żoną o tym, jak minął dzień. Trzeba odreagować, najlepiej przy kieliszku dobrego alkoholu. Nie miałbym czasu dla dziecka… Paula rozumiała wypady z korporacyjnymi kolegami do baru na jednego, potrzebę rozluźnienia i poimprezowania. Nigdy z tym nie przesadzałem, nawet nie ze względu na jej uczucia, tylko dlatego, że nazajutrz też jest dzień. Chciałem być w formie, żeby zakasować skacowanych kolegów. Praca była dla mnie ważna, ale nie zaniedbywałem Pauli, ją też kochałem. Była mądrą dziewczyną, nie próbowała mnie zatrzymać, nie chciała zmieniać według własnych wyobrażeń. Była dumna z moich osiągnięć, a ja cieszyłem się, że ją mam. Drugiej takiej nie znalazłbym, choćbym wbił zęby w skałę. Nasze małżeństwo było idealne, z czasem jednak Paula zmieniła się, jakby nie wystarczało jej to, co ma – piękny apartament, interesujące wyjazdy, dobry samochód i kochający, choć trochę nieobecny mąż. Zaczęła przebąkiwać o dziecku. Wytłumaczyłem jej, że przy naszym trybie życia nawet pies byłby z nami nieszczęśliwy, a co dopiero dziecko. A ona na to, że można to zmienić. Aż mną wstrząsnęło. Miałbym zaparkować w domu, kołysząc nosidełko z dzidziusiem? Nie byłem na to gotowy. Kiedyś, w przyszłości, jak najbardziej, ale jeszcze nie teraz. – Młodsza już nie będę – powiedziała znacząco Paula. – Jak wreszcie dojrzejesz do bycia ojcem, ja będę już siwa. Jeśli chcesz mieć dziecko ze mną, musisz wziąć pod uwagę upływ czasu. Mówiła rozsądnie, ale nie chciałem jej słuchać. Dzieciak to spore wyzwanie. Pracując tak jak teraz, nie byłbym obecny w jego życiu, a tego nie chciałem. Jeśli miałbym kiedykolwiek zostać tatą, to na pełnej petardzie, ze wszystkimi konsekwencjami, minus oczywiście karmienie piersią. Robiłbym wszystko to, co matka, bo wierzę we wspólne rodzicielstwo. Jeszcze nie teraz! Za dużo musiałbym poświęcić Niestety, w Paulę jakby diabeł wstąpił. Nie chciała mnie słuchać, wciąż wyjeżdżała z tekstami o dziecku. W końcu wsiadła mi na odpowiedzialność. Że niby jestem niedojrzały, nastolatek w ciele dorosłego mężczyzny. To naprawdę mnie wkurzyło. – Przez ręce tego małolata codziennie przepływają grube miliony – rozczapierzyłem palce i pomachałem jej przed nosem. Wzruszyła ramionami. – To tylko zabawy dużych chłopców, nic ciekawego. Uważała, że tylko zmienianie pieluch wrzeszczącemu niemowlakowi świadczy o dorosłości, więc powiedziałem, że hormony padły jej na mózg. Spojrzała na mnie dziwnie, jakbym ją zranił. – Nie spodziewałam się po tobie takich prymitywnych tekstów… – powiedziała cicho. – Nie są prymitywne, tylko prawdziwe – uparłem się. – A poza tym wydaje mi się, że od jakiegoś czasu się nie rozumiemy. – Co przez to rozumiesz? – Nie patrzymy w tym samym kierunku, nie mamy wspólnych celów. Próbujesz mnie zmusić do czegoś, na co tylko ty masz ochotę. To egoistyczne. Tego dnia Paula już się nie odezwała. Rozmowę podjęliśmy znacznie później, była identyczna w tonie, tylko jeszcze ostrzejsza. Przepychanki trwały kilka miesięcy. Już nie rozmawialiśmy o dziecku, tylko o nas. Każde słowo powodowało lawinę oskarżeń, źle się z tym czułem. Chyba wtedy rzuciłem propozycję rozstania. Zaskoczyła mnie, ale poczułem też ulgę – Odpocznijmy od siebie, nie wytrzymam dłużej tej atmosfery. Wynajmę sobie coś i wyprowadzę się. – Nie musisz, już spakowałam walizkę. Po resztę rzeczy przyjdę później – powiedziała Paula. Ostatnie miesiące bardzo dały mi się we znaki, zaakceptowałbym każde rozwiązanie, żeby tylko odzyskać względny spokój. Wyprowadziła się do rodziców, do małego, sennego miasteczka, w którym – jak się dowiedziałem – zatrudniła się w urzędzie gminy. Co znaczyło, że nie jest to sytuacja przejściowa… Paula wyjechała na dłużej, może nawet na zawsze. No i dobrze, baba z wozu, koniom lżej. Skupiłem się na pracy, dobrze mi szło, tylko czasem, z przyzwyczajenia, popatrywałem na ekran telefonu, czy nie przysłała mi wiadomości. Paula milczała. Zadzwoniła tylko do mnie raz, informując, że złożyła w sądzie papiery rozwodowe. Pytała, czy się zgadzam, a ja zapewniłem, że nie będę robił trudności. Rzuciłem się w wir pracy, byłem w tym dobry jak nigdy. Dociążałem się na maksa, żeby nie myśleć o Pauli. Zgodziłem się na rozstanie i nie odwołałbym tego, ale coś mnie uwierało, gdy pomyślałem, że Paula już nigdy nie przekroczy progu naszego apartamentu. Prosto z pracy, wieczorem, szedłem z kolegami do baru albo do klubu, żeby zabawić się, odreagować i zapomnieć. Pozwalałem sobie na trochę więcej, niż kiedy mieszkałem z Paulą, ale nadal byłem ostrożny. A jednak organizm powiedział w końcu „stop” Zasłabłem na ulicy, pogotowie wezwał Remek. On też, nie pytając mnie o zdanie, wysłał Pauli wiadomość, do którego szpitala mnie zawieziono. Nie odpowiedziała, może dlatego, że nigdy nie lubiła Remka. Uważała go za nieodpowiedzialnego idiotę, przez którego ręce przechodziły naprawdę duże pieniędzy. Wirtualnie, ma się rozumieć. Jej milczenie wytłumaczyłem sobie koniecznością zachowania separacji, która była niezbędna do uzyskania rozwodu, ale byłem zawiedziony. W końcu nie co dzień ma się stan przedzawałowy… Lekarze zalecili mi zmianę trybu życia. Powiedzieli, że jak będę się szanował, doczekam wnuków. Poinformowałem ich, że na tym akurat niespecjalnie mi zależy. – Pan z tych, co lubią szybko i ostro? Doktorze, adrenaliniarz nam się trafił – zwrócił się do starszego kolegi. Ten pokiwał głową. – Jak nie ureguluje pan życia, spotkamy się znowu – zastanowił się. – O ile będzie miał pan szczęście. Pańskie serce zbuntowało się, wysłało sygnał ostrzegawczy. Niech pan zapomni o podniecającej adrenalinie, od każdego uzależnienia można się odzwyczaić. – Przecież nie jestem narkomanem – oburzyłem się. – Wcale pana o to nie posądzam, po prostu lubi pan wyzwania. Przekraczanie granic napędza pański układ hormonalny i daje fantastycznego kopa do życia, bez tego nie umie pan żyć. Nie mylę się? To było poważne ostrzeżenie... Uśmiechnąłem się. Miał rację. Gdyby Paula to słyszała! Okazało się, że mnie też hormony padły na mózg… Wróciłem do pracy, ale to już nie było to. Bałem się rozkręcać na maksa, wystawiać organizm na kolejną próbę. Hamowałem, zmniejszyłem ilość wypijanej kawy. Powoli stawałem się nudnym urzędnikiem, moje reakcje i sposób szybkiego kojarzenia były na dramatycznie niskim poziomie. Tęsknie spoglądałem na ostatnią tabletkę, ale bałem się ją wziąć. Nie chciałem, żeby moje serce się zatrzymało, miałem jeszcze trochę do przeżycia. Nie osiągałem już pożądanych wyników. W dziale szybko to zauważono i nie pozostawiono mnie bez pomocy. Rozmowa z bezpośrednim przełożonym wyglądała jak towarzyska pogawędka z dobrym kumplem, ale znałem realia. To było poważne ostrzeżenie. – Stary, daj sobie czas – mówił Remek, patrząc mi uczciwie, po korporacyjnemu w oczy. – Nie jesteś w formie. Odpocznij, pojedź naokoło świata, wejdź na Mount Everest i wróć do nas. Będziemy czekać. Akurat! Wiedziałem równie dobrze jak on, że trybik w korporacyjnej machinie łatwo zastąpić nowym. Wezmą kogoś na moje miejsce, jakiegoś młodego wilczka, któremu para buzuje pod czachą, gotowego na wielkie wyzwania. Trochę pociągnie, póki się nie wypali. Może nie będzie tak dobry jak ja, ale przecież to nie mistrzostwa. Nada się. Zrobiłem to, o co prosił, a właściwie co nakazał mi Remek. Wziąłem zaległy urlop i wróciłem do domu. Był tak pusty, że wytrzymałem w nim tylko trzy dni, potem pojechałem do małego, sennego miasteczka, w którym zamieszkała Paula. Nic innego nie przyszło mi do głowy Może kierowała mną tęsknota, może ciekawość, jak ona sobie radzi, jak wygląda, czy czasem o mnie myśli? I najważniejsze, czy sobie kogoś znalazła… Właśnie z tych bliżej nieuświadomionych powodów nogi same zaniosły mnie pod dom teściów. Za pierwszym razem niczego nie dojrzałem, więc powtórzyłem manewr. Tym razem nie miałem szczęścia. Zobaczyłem, że firanka w oknie drgnęła, a chwilę później odezwała się moja komórka. Dzwoniła matka Pauli. – Miło, że wpadłeś. Zachodź do domu, nie stój tak na widoku, bo cię sąsiadka zobaczy – powiedziała wesoło. – Ale ja nie mogę – plątałem się, wściekły, że zostałem nakryty. – Możesz – zapewniła teściowa. – Pauli nie ma, poszła do pracy. Posiedzimy, pogadamy… Dawno cię nie widziałam, a zawsze lubiłam. Zachodź, ciasto upiekłam. – To idę – powiedziałem. Nie skusiłem się na ciasto, chciałem po prostu mieć tę wizytę za sobą. Teściowa była fajna, ale uparta, wiedziałem, że by mi nie odpuściła. Oderwałem plecy od wiaty przystankowej, przeszedłem przez szosę i zadzwoniłem do furtki. Zobaczyłem, jak wiele straciłem... W przytulnym salonie rodziców Pauli dowiedziałem się, że żona nadal mnie kocha, a nasza decyzja o rozwodzie jest do bani. Mam przemyśleć swoje postępowanie i naprawić to, co schrzaniłem. Mam nie być idiotą i zastanowić się, co jest w życiu ważne i czego naprawdę chcę. Do małżeństwa nikt mnie nie zmusza, nie, to nie, ale niech to będzie poważna decyzja, a nie podjęta pod wpływem chwili. W tymże salonie odkryłem, że może nie do końca zmarnowałem życie, może jest jeszcze czas, żeby naprawić, co się da, i zacząć wszystko od nowa. Długo przekonywałem do tego Paulę. W końcu uległa, ale pod pewnym warunkiem. Miałem zmienić pracę, która mnie zabija. Zgodziłem się, myśląc, że i tak nie miałbym łatwego powrotu na giełdowy parkiet, a na wysiłki nie byłem gotowy. Nie śpieszyłem się też do powrotu do domu. Zostałem z Paulą i szukam ciekawego pomysłu na siebie. Miałem kilka pomysłów, ale ostały się tylko dwa, pozostałe żona zbojkotowała jako zbyt absorbujące. Powiedziała, że teraz przyszedł czas na cieszenie się życiem, i to było najmądrzejsze, co ostatnio słyszałem. Czytaj także:„Córki wspierały mnie po śmierci żony - dopóki się nie zakochałem. Teraz małpy upokarzają moją ukochaną i biją się o spadek”„Mąż to cham i prostak, ale dzieci widzą w nim ideał. Kiedy postanowiłam, że się z nim rozwiodę, zaczęły mną pomiata攄Po napadzie, szefowa wpadła w paranoję i żyła w ciągłym strachu. Ochronić miał ją pies, który... prawie zagryzł jej ojca”
Nie odkładaj decyzji o rozwodzie w nieskończoność. kłóć się „z klasą”, nie wywlekaj brudów tylko operuj konkretami nie kieruje się emocjami poradź się fachowców Słowa- jaką mają moc i kiedy ranią najbardziej. Jeśli się dobrze rozwiedziemy będziemy mieli zdrowsze psychicznie dzieci, dobre relacje z byłym mężem w przyszłości, będziemy w stanie usiąść razem przy jednym stole. Kłócąc się i obwiniając zaprzepaszczamy coś, co jest najbardziej cenne: relacje, które mogą zaowocować w późniejszym życiu. Więź z mężem bywa czasami bardzo silna, często zdarza się wychodzimy za mąż wcześnie, właściwie dojrzewamy, dorastamy razem, to silna relacja . Byłoby dobrze usiąść wspólnie do Wigilii, spędzić razem komunię dziecka, ślub i cieszyć się jego szczęściem. Rodzice nie powinni być skłóceni. Popatrzmy na nasz rozwód ze świadomością emocjonalną i przeprowadźmy go w zdrowy sposób, zdrowo dla kobiety, mężczyzny i dzieci. Jesteśmy przecież rodziną do końca życia. Rozwód jest jak operacja na otwartym sercu. Jest bardzo trudna, ale jest potrzebna i można przez nią przejść. Jeżeli jednak będzie przeprowadzona przez złych fachowców, brudnymi narzędziami, to może się źle skończyć. Musimy mieć w sobie świadomość przejścia zdrowego rozwód z korzyścią dla całej rodziny. Najlepszym rozwiązaniem jest rozwieść się ugodowo, szybko i przyjaźnie, ale nie za wszelką cenę. Połowa kobiet i większość mężczyzn żyje z rozwodową traumą jeszcze 10 lat po rozwodzie. Przeciąganie sytuacji, w której wiadomo, że nie możemy dogadać się z drugą osobą, nie ma sensu. Nie łudźmy się, że mąż zmieni zdanie i wróci do nas porzucając „młodszy model”. Im bardziej odwlekamy decyzję o rozwodzie, tym bardziej cierpimy i tym większe ryzyko, że padną złe, raniące słowa. A nikt nie potrafi zranić nas tak mocno i celnie, jak ktoś kto nas kochał i kogo kochaliśmy. Kto nas dobrze zna. Im dłużej odwlekamy decyzję o rozwodzie tym bardziej narasta w nas żal i złość, zaczynają puszczać nam nerwy. Pamiętajmy, że lepiej rozwieść się w przyjaźni niż się ze sobą skłócić na zawsze. A w miarę upływu czasu, w niepewnej sytuacji, pojawią się kłótnie, przepychanki, wzajemne robienie sobie na złość. Zdrada jest trudna do przełknięcia, trudno pogodzić się z myślą, że on nas już nie kocha, myślimy: „on wróci, może jeszcze nie czas, może spróbuję mu przebaczyć, może uda nam się jeszcze być razem, może nie będę się jednak rozwodziła. Mimo że mąż dawno już się wyprowadził i ma drugą kobietę, ciągle mamy nadzieję, że do nas wróci, próbujemy go ściągnąć do domu, udajemy że jesteśmy chore, nieszczęśliwe, w depresji, piszemy płaczliwe sms-y, wysyłamy tęskne mejle albo zapewniamy o swojej miłości. Tymczasem mężczyzna chce się wyzwolić, jest już na etapie budowania drugiego związku i w takiej sytuacji nie tylko ucieka, ale też staje się niemiły. Chce zniechęcić małżonkę do myśli, że może jeszcze wrócić. Pojawiają się kłótnie. Mówienie sobie przykrych rzeczy jest absolutnie niepotrzebne. Jeśli w dodatku są w tym wszystkim dzieci, to one cierpią najbardziej. Nie wiedzą za którym z rodziców się opowiedzieć, czują się winne, nienawidzą raz mamy, raz taty. Nie doprowadzajmy do takich sytuacji. Nie budźmy wzajemnej nienawiści. Dajmy sobie szansę na lepsze życie. Im szybciej podpiszemy dokumenty i złożymy papiery rozwodowe tym lepiej. Można to załatwić w trzy miesiące, oczywiście gdy możliwa jest ugoda.
Nie mam ochoty rozmawiać z mężem. Kiedyś usta nam się nie zamykały, a dziś rozmawiamy tylko wtedy, gdy to naprawdę konieczne. Brzmi znajomo? Masz poważny problem! Jego rozwiązanie jest mam ochoty rozmawiać z mężem, a każda próba przeprowadzenia poważnej dyskusji, by zmienić ten stan rzeczy, kończyła się kłótnią. Zniechęciłam go do siebie. Jak pogodzić się z mężem? Nie potrafię znieść „cichych dni”. Jak rozmawiać z mężem żeby zrozumiał? Przedstawiamy dziesięć porad co robić, by wasza sytuacja powróciła do Nie mam ochoty rozmawiać z mężem. Jak zacząć trudną rozmowę?Jak zacząć trudną rozmowę z mężem? Po pierwsze, wybierz odpowiedni moment. Nie próbuj go zagadywać, gdy właśnie wrócił zmęczony z pracy i myśli tylko o chwili odpoczynku. Najlepiej poczekać na wolny dzień, gdy nie będziecie nigdzie się spieszyć. 2. Jak rozmawiać z mężem który nie chce rozmawiać?Nie masz ochoty rozmawiać z mężem, ale on także nie wykazuje entuzjazmu? Jeśli poprzednie próby skończyły się awanturą, zapewne jest uprzedzony i zmęczony. Musisz pokazać, że nie przyszłaś się kłócić, ale dogadać. Jak rozmawiać żeby się nie kłócić? Pod żadnym pozorem nie przerywaj, nie podnoś głosu, mów spokojnie, ale wyraźnie. 3. Nie mam ochoty rozmawiać z mężem. Jak rozmawiać z mężem żeby zrozumiał?Jak rozmawiać z mężem żeby zrozumiał? Zanim przystąpisz do poważnej rozmowy, dokładnie przemyśl to, co chcesz powiedzieć. Wypisz argumenty, na które chcesz się powołać. Pod żadnym pozorem nie rozpoczynaj dialogu, jeśli jesteś wzburzona albo rozdrażniona, bo wyładujesz złość na drugiej Nie mam o czym rozmawiać z mężemO czym rozmawiać z mężem? To trudne, jeśli nie macie pasji, które was łączą. Co to jest small talk? Lekka, niezobowiązująca rozmowa „o niczym”: jak minął dzień w pracy, co słychać u rodziców i tak dalej. Za pomocą małych kroczków każdego dnia możesz poszerzać zakres tematów, aż nauczycie się na powrót normalnie rozmawiać. Nie mam ochoty rozmawiać z ludźmi. Co jeśli nie lubię wychodzić z domu? Niektórzy nie przepadają za wychodzeniem z domu. Jednak człowiek jest „zwierzęciem stadnym” i potrzebuje kontaktu z innymi. Jeśli nie lubisz głośnych imprez i tłumów, na początek zaproś na kawę koleżankę, której od dawna nie widziałaś. Będziecie miały sobie dużo do powiedzenia i się „rozkręcisz”.6. Dlaczego nie umiem się dogadać z mężem?Jeśli mąż już kilkakrotnie próbował naprawić sytuację w domu, ale spotykał się z obojętnością albo złością, nic dziwnego, że w końcu odpuścił. Jak naprawić sytuację w domu? Musisz schować dumę do kieszeni i przyznać, że twoje zachowanie nie było w porządku. 7. Kłócimy się z mężem o dzieci. Jak się dogadać?Pamiętajcie, że rodzice zawsze powinni prezentować przed dzieckiem wspólny front. Jeśli nie zgadzasz się z metodami wychowawczymi swojego męża, powiedz mu o tym na osobności. 8. Nie mam ochoty rozmawiać z mężem. Jak osiągnąć kompromis w małżeństwie?Na czym polega kompromis w związku? Obie strony muszą zrezygnować z części oczekiwań, by wypracować rozwiązanie, które będzie korzystne dla obojga. Naucz się go wypracowywać albo twoje małżeństwo nie przetrwa. 9. Jak nauczyć się słuchać?– Nigdy nie mnie słuchasz – skarży się mąż. Jak nauczyć się słuchać? Zamiast błądzić myślami i układać w głowie odpowiedź, skup się w stu procentach na tym, co mówi druga osoba. 10. Nie mam ochoty rozmawiać z mężem. Jak zmienić swoje małżeństwo?Pamiętaj, że tylko wspólnymi siłami możecie naprawić wasze małżeństwo. Jeśli mimo twoich starań sytuacja się nie poprawia, pomyśl poważnie o terapii dla par. Słuchanie i rozmawianie to trudna sztuka. Jeśli nie masz ochoty rozmawiać z mężem i nie umiesz sprawić, by cię słuchał, zastanów się, w czym tkwi problem. Następnie rozwiążcie go wspólnymi siłami. ZOBACZ ZDJĘCIA:fot. rawpixelJak rozmawiać z mężem żeby zrozumiał? Wybierz odpowiednią chwilę, najlepiej wtedy, kiedy nigdzie się nie spieszycie. fot. rawpixelJak się nie kłócić? Nie wolno przerywać i podnosić Alex HolyoakePamiętaj, że tylko wspólnymi siłami możecie pokonać kryzys w unsplash Haley PhelpsMusicie nauczyć się trudnej sztuki kompromisu, inaczej nie zdołacie zapobiec rozpadowi związku. Fot. ZOBACZ TEŻ:Jak wyglądać elegancko i seksownie? Rozpalaj zmysłyDlaczego nie mam ochoty kochać się z mężem? TłumaczymyDlaczego nie mam ochoty się kochać? Ekspert tłumaczy
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2021-08-23 15:30:47 cherry_dance Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-02 Posty: 577 Temat: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Pomóżcie, doradźcie, bo już nie mam sił...Jesteśmy małżeństwem prawie 6 lat, a ja jestem już tak sfrustrowana, zła i rozżalona, że nie wiem od czego zacząć. Nasze życie seksualne praktycznie nie istnieje od ponad 3 lat, nie możemy się dogadać na wielu płaszczyznach. Zaczęło się niedługo po ślubie: ogarniałam w domu wszystko + do tego pracowałam na dwie zmiany. Po czym dowiedziałam się że nie dbam o męża, o czym z resztą pisałam osobny temat. Według mojego męża dbanie o niego polega na: sprzątaniu po nim, zbieraniu po całym domu jego brudnych ubrań, naczyń które zostawia gdzie popadnie, robienie na bieżąco porządku w jego ubraniach i uzupełnianie garderoby rzeczami kupionymi w sklepie. Nieraz mówię żeby wyniósł śmieci, słyszę że później. I tak te śmieci siedzą jeszcze dwa, trzy dni i mimo kilkukrotnego przypominania że miał to zrobić czeka do ostatniego momentu. Nie wiem, chyba liczy aż ja się tym zajmę. Opieka nad naszym synem też urasta dla niego do rangi zdobycia największego szczytu świata. Rano ja ogarniam synka i odwożę go do żłobka, po pracy odbieram go i wracam z nim do domu. Oboje pracujemy, ja po 8 h, mąż 8-10 h, w zależności ile ma roboty. Dziwnym trafem, po powrocie z pracy, to on zawsze MUSI sobie odpocząć bo jest bardziej zmęczony. Ja przecież "tylko" siedzę w biurze przy komputerze.... Opieka nad dzieckiem po powrocie do domu spada na mnie. Jak chcę chwilę posiedzieć i odpocząć, to jest wywracanie oczami i fochy. Mam wrażenie że cały dom jest na mojej głowie. Jak ja o czymś nie pomyślę/ czegoś nie zrobię, to nie będzie zrobione. Czuję że jesteśmy z synkiem na dalszym planie, a najważniejsze dla mojego męża jest przyjść z pracy, posiedzieć, poleżeć i iść sobie grać na komputerze... Nie czas spędzony wspólnie z rodziną, a granie. Ja nie mogę być zmęczona, nie mogę narzekać, nie mogę źle się czuć, wiecznie to on jest zmęczony. Od dawna nie było z jego inicjatywy na zasadzie: ja wezmę dziecko, a Ty sobie odpocznij/ miej czas dla siebie. Ma pretensje o to, że nie piorę ubrań które nie są włożone do kosza... Nieraz pyta czy nie jest mi wstyd że nie ma w czym iść do pracy lub chodzi jak dziad. Nie mam pomysłu jak z nim rozmawiać, nic nie trafia. Powiedział że nie da się ustawić i zrobić z siebie pantofla. Wydaje mi się, że nie dojrzał do roli męża i ojca. Coraz częściej myślę, że on nadal chciałby żyć jak kawaler. I najgorsze, że nie wiem jak podejść do tematu. The future starts today, not tomorrow. 2 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-23 15:48:53 jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Może przydałby się Wam jakiś mediator? Terapeuta dla par? To jedyne co Ci można poradzić jak rozmowa na spokojnie nie skutkuje. Nota bene to Tobie ma być wstyd że chodzi do pracy jak dziad? Toz to jego w pracy widzą, nie Ciebie 3 Odpowiedź przez blueangel 2021-08-23 15:50:07 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-08-23 15:57:35) blueangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 954 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie tak wyglada zycie przecietnej sie rozwiesc, ale jesli znowu sie z kims zwiazesz, do tego zajdziesz w ciaze, bedziesz w tym samym miejscu, w ktorym jestes teraz. jako samotna matka tez bd miala prace, te sama opieke nad dzieckiem, tez bd musiala sprzatac i gotowac, byc na nogach nawet przy goraczce 40 stopni i sie zstanawiac jak to ogarnac z opieka, gdy ma ferie. takie jest zycie i kazdy ma obowiazki stanu. musisz robic na 2 zmiany? bo to chyba przez to ejstes przemeczona i nie wyrabiasz z obowiazkami stanu. rodzina powinna byc jednak priorytetem. malzenstwo i rodzina, zwlaszcza gdy sa dzieci to nie spijanie sobie z dziubkow i chodzi o smieci moze sprobuj nie przypominac? niech stoja az sam zauwazy. albo nie bedzie mial do czego wyrzucac albo w koncu zacznie smierdziec. co do dziecka- moze nie kaz, ale powiedz jak sie czujesz? ze jestes zmeczona/ jesli nie popilnuje to nie bedziesz miala jak zrobic kolacje/ alnbo w takim razie niech on ja przygotuje; albo jak wroci z pracy, ze teraz ty sie nim zajmiesz np godzinke, a potem niech on je popilnuje. w koncu dziecko jest wspolne, a on chyba nie zarabia tyle, zeby was utrzymac, skoro bierzesz az 2 zmiany?w kazdym badz razie rozwod rozwazalabym jaka ostatnia opcje, w koncu macie dziecko, a tobie samej lzej raczej tez nie bedzie, tym bardziej, poki male. ze seksu nie ma - najlepsze rozwiazanie. i tak jestes przemeczona, macie problemy, nie dogadujcecie sie, z drugim dzieckiem byloby jeszcze gorzej. 4 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-08-23 15:56:03 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-08-23 15:58:58) Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,020 Wiek: w sam raz. Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie blueangel napisał/a:tak wyglada zycie przecietnej jeżeli Twoim zdaniem przeciętna kobieta powinna zapierniczać w pracy, a potem ogarniac cały dom, bo facet nawet śmieci nie wyniesie, to ja Ci bardzo współczuję takiego zdecydowanie życie tak nie jest wspólny, dziecko wspolne to i zajmowanie się domem i opieka nad dzieckiem powinny być wspólne. Zwłaszcza, że oboje dałaś mu sobie wleźć na głowę id początku i trudno to będzie teraz zmienić. On nie ma jakiegoś kumpla, który mógłby mu wytłumaczyć, ze obowiązki domowe nie sprawią, że jest pantoflem? Jak funkcjonują jego rodzice? Może ma takie wzorce z domu? Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 5 Odpowiedź przez cherry_dance 2021-08-23 15:56:33 cherry_dance Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-02 Posty: 577 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie jjbp napisał/a:Może przydałby się Wam jakiś mediator? Terapeuta dla par? To jedyne co Ci można poradzić jak rozmowa na spokojnie nie już terapię dla par, ale mąż stwierdził że nie będzie nikomu obcemu opowiadał o naszych napisał/a:Nota bene to Tobie ma być wstyd że chodzi do pracy jak dziad? Toz to jego w pracy widzą, nie Ciebie też jestem tego zdania, ale on twierdzi że to żona dba o wygląd męża i to o mnie świadczy że nie ma w czym chodzić... The future starts today, not tomorrow. 6 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-23 16:00:51 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-23 16:06:06) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie No to niech sobie twierdzi, mnie by szczerze coś takiego nie obeszło - każdy normalny człowiek dba o własny ubiór i higienę a jak jest w tych aspektach zapuszczony to nikt nie pomyśli instynktownie "ale on ma straszna żonę" tylko "ale się facet sam zapuścił"Cherry, przejrzałam bardzo pobieżnie Twoje stare wątki i ten sam problem ciągnie się za Tobą od lat. Mówisz że rozmowa nie pomaga, terapia jest be, mąż od LAT dalej tkwi w swoich poglądach które Tobie nie pasują - po kiego grzyba Ty w tym dalej jesteś? Ja bym uciekała, naprawiać jak coś się zepsuło to jedno ale szarpać sie z tym samym tematem w kółko i w kółko to drugie 7 Odpowiedź przez blueangel 2021-08-23 16:06:07 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-08-23 16:07:47) blueangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 954 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieco ja sobie mysle w powyzszym nie ma znaczenia, ale rozwod i co potem? bycie sama okej, w tym przypadku to nie ma znaczenia, ale jesli ma zmiar z kims sie zwiazac to juz to wyglada inaczej. zdarzaja sie wyjatki, ale generalnie realia sa takie (przegladajac to i inne fora jak kafeteria (mozna sb pogooglowac) mezczyzni traktuja nieswoje dziecko jako zlo konieczne. tu tez byl wate typu kocham ja, ale jej dziecko mnie denerwuje, a zli dzadkowie nie chca sie opiekowac, zebysmy zyli jakby go nie bylo. jesli juz sa wspierajacy, a nie maja jeszcze swoich dzieci to chca miec tez i swoje, a tego autorce nie polecam, bo to jeszcze wiecej roboty, a przeciez juz ma dosc. 8 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-23 16:08:50 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-23 16:09:12) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieSzczerze blueangel to nawet jakby było tak jak mówisz że nie ułoży sobie życia z innym - dla mnie i tak wyjdzie na lepsze, przynajmniej obecny nie będzie wisiał jej nad głowa i wpędzał w poczucie winy. Ja już chyba bym wolała być solo, wszak przy dziecku i w domu już teraz robi taka ilość jak singielka 9 Odpowiedź przez blueangel 2021-08-23 16:10:23 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-08-23 16:15:48) blueangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 954 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie dlatego podkreslilam, ze zalezy, jakie ma plany po ma zamiar zostac sama z dzieckiem to odpada jej prasowanie rzeczy meza, sprzatanie i po nim. dziecko tez wiecznie male nie bedzie i bedzie jej lzej. moze sobie wtedy zyc z dzieckiem jak namawiam do rozwodu, ale lepiej teraz sobie wszystko przemyslec. 10 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-08-23 16:12:11 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,020 Wiek: w sam raz. Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Po rozwodzie ogarnie siebie i dziecko. Teraz ogarnia siebie i dwójkę dzieci. Jest różnica. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 11 Odpowiedź przez cherry_dance 2021-08-23 21:36:13 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-08-23 22:20:31) cherry_dance Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-02 Posty: 577 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie blueangel napisał/a:tak wyglada zycie przecietnej myślisz że tak powinno wyglądać życie? Ja wracając z pracy nie mam prawa do odpoczynku, nie mam prawa mieć czasu na swoje rzeczy czy nawet prawa żeby posiedzieć, bo po pracy mam przychodzić do domu w którym czeka na mnie drugi etat?? Jako samotna matka miałabym o tyle lżej, że do opieki miałabym tylko synka, a nie dorosłego chłopa, który również twierdzi, że powinnam go się nim zajmować jak dwulatkiem... Nie słuchałabym pretensji że nie jest po nim posprzątane, że znów nie ma w czym iść do pracy, że jest zmęczony i MUSI odpocząć, a ja mam "lekką" pracę i mało że blueangel napisał/a:kazdy ma obowiazki stanu. więc trzymałabym się tego słowa, że KAŻDY. A nie tylko jedna napisał/a: musisz robic na 2 zmiany? napisałam że pracowałam na dwie zmiany. I nie pracowałam na dwóch etatach, tylko w jednej firmie w systemie dwuzmianowym. Od kilku lat mam inną pracę i jest jedna zmiana napisał/a:w kazdym badz razie rozwod rozwazalabym jaka ostatnia opcje, w koncu macie dziecko, a tobie samej lzej raczej tez nie bedzie, tym bardziej, poki male. ze seksu nie ma - najlepsze rozwiazanie. i tak jestes przemeczona, macie problemy, nie dogadujcecie sie, z drugim dzieckiem byloby jeszcze to ostateczność. Chociaż coraz częściej o tym myślę. Po prostu każdy dzień wygląda tak samo i już mam tego dość. Nie oczekuję jakichś fajerwerków, słodzenia sobie, a jedynie tego żeby mąż uczestniczył w życiu rodzinnym i domowym. Czy to tak dużo?Jeśli chodzi o brak seksu- zwyczajnie mąż stracił atrakcyjność w moich oczach właśnie przez ciągłą potrzebę niańczenia go. Nie pociąga mnie to wcale, wręcz jak dotyka mnie to zaczynam się denerwować i mówię żeby przestał. Chciałabym aby w tej sferze się poprawiło, a seks wcale nie oznacza tego, że zajdę w drugą ciążę - jest coś takiego jak Loka napisał/a:On nie ma jakiegoś kumpla, który mógłby mu wytłumaczyć, ze obowiązki domowe nie sprawią, że jest pantoflem? Jak funkcjonują jego rodzice? Może ma takie wzorce z domu?Ma kumpli, ale chyba żaden z nich nie zdaje sobie sprawy jak u nas wygląda życie domowe. Po prostu mój mąż przy ludziach udaje że dużo ogarnia i pomaga, a rzeczywistość jest inna. Nie mówię, bo nieraz ma jakieś przebłyski i zrobi coś czego mu nie powiedziałam, natomiast są to tylko pojedyncze przypadki. Tak jak pisałam we wcześniejszym temacie, mieszkamy z jego mamą, teść wyniósł się na drugi koniec Polski. Jeśli chodzi o kupowanie ubrań i ogarnianie bieżących spraw, to był przyzwyczajony, że robiła to za niego zawsze mama.... Mówiła po kilka razy że coś ma zrobić i zawsze słyszała odpowiedź że za chwilę, później, wieczorem, jutro, a to nigdy nie było zrobione. I zamiast być konsekwentna, i czekać aż to zrobi, koniec końców robiła wszystko za niego. Więc do takiego trybu mąż był przyzwyczajony, chociaż dobrze wiedział, że ze mną tak łatwo nie będzie. Pewnie spodziewał się, że jakoś uda mu się mnie złamać - nie udało napisał/a:No to niech sobie twierdzi, mnie by szczerze coś takiego nie obeszło - każdy normalny człowiek dba o własny ubiór i higienę a jak jest w tych aspektach zapuszczony to nikt nie pomyśli instynktownie "ale on ma straszna żonę" tylko "ale się facet sam zapuścił"tak, temat przerabiany setki razy, już nawet nie zliczę ile. Najgorsze są uwagi teściowej, która również twierdzi, że powinnam zadbać o wygląd męża i o jego garderobę... To ona wpoiła mu przekonanie, że żona powinna kupować ubrania i zawsze dbać, by były wyprane, wyprasowane i poskładane. jjbp napisał/a:Cherry, przejrzałam bardzo pobieżnie Twoje stare wątki i ten sam problem ciągnie się za Tobą od lat. Mówisz że rozmowa nie pomaga, terapia jest be, mąż od LAT dalej tkwi w swoich poglądach które Tobie nie pasują - po kiego grzyba Ty w tym dalej jesteś? Ja bym uciekała, naprawiać jak coś się zepsuło to jedno ale szarpać sie z tym samym tematem w kółko i w kółko to drugieproblem się ciągnie, ostatnio się nasilił, co skłoniło mnie do założenia tego tematu. Chcę zawalczyć o to małżeństwo, ciągle mi zależy. Psuć tak na prawdę zaczęło się jakiś czas po urodzeniu dziecka, wcześniej nie było najgorzej, chociaż też zdarzały się kłótnie, jak w każdym związku. The future starts today, not tomorrow. 12 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2021-08-23 22:27:49 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,535 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie A tak z ciekawości zapytam autorko ile masz lat? i gdzie mieszkasz (duże? małe miasto? wieś?). Wg mnie to związałaś się z dziadem i leniem, ale to już wiesz :-D Jak to zmienić? Najprościej zmienić obecnego faceta, który znalazł w Tobie niewolnika na faceta, który będzie Ciebie szanował jak partnerkę. Ale jak chcesz spróbować z tym dziadem, za którego wyszłaś, to najlepiej zacząć od rozmowy i wyłuszczenia mu w czym potrzebujesz jego wsparcia. I wskażesz mu konkretne prace do wykonania. Jak niewiele wskórasz, to nie wiem jak Ty, ale ja pożegnałabym dziada bez żalu. Przynajmniej odżyjesz od jego marudzenia i narzekania, a od czasu do czasu będziesz miała wolny weekend jak zabierze dziecko. 13 Odpowiedź przez IsaBella77 2021-08-23 22:51:21 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie cherry_dance napisał/a:Psuć tak na prawdę zaczęło się jakiś czas po urodzeniu dziecka, wcześniej nie było najgorzej, chociaż też zdarzały się kłótnie, jak w każdym się zaklinać rzeczywistość. W temacie, który założyłaś 4,5 roku temu - Wasze problemy wyglądały dokładnie tak samo i dokładnie tak samo je prawie 5 lat nie zmieniło się nic. The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 14 Odpowiedź przez Ela210 2021-08-23 22:51:28 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,088 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie A jakie mąż ma propozycję rozwiązania tych dylematow? Jakie były jego propozycje?Jak nie potraficie, to może pomóc domowa ?Jak oboje pracujecie nie można grafiku zrobić? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 15 Odpowiedź przez aniuu1 2021-08-24 11:26:47 aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Kiepska sytuacja wychowywać dorosłego faceta i to jeszcze pod okiem mamusi, która go niańczyła i teraz wymaga tego od Ciebie. Myślę, że małe są szanse na powodzenie, zwłaszcza po tylu zamiast myśleć o rozwodzie trzeba zacząć o tym mówić i zobaczyć, czy faceta zmobilizuje to do podjęcia zapoznać się np z kursem Rowińskiej "Kobieta niezależna" albo tym od asertywności i zobaczyć, czy to coś ci o siebie i też mów czego oczekujesz od Cię na to żeby się wyprowadzić i żyć na własną rękę? Przekalkuluj koszty i korzyści z tej sytuacji i zastanów się czemu właściwie z nim jesteś (obecnie). Jednak łatwiej ogarnąć dom i siebie niż siebie i faceta. Nie mówiąc już o słuchaniu jego narzekań i kłótniach. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 16 Odpowiedź przez tyafu 2021-08-24 12:34:47 tyafu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-28 Posty: 299 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie cherry_dance napisał/a:Pomóżcie, doradźcie, bo już nie mam sił...Według mojego męża dbanie o niego polega na: sprzątaniu po nim, zbieraniu po całym domu jego brudnych ubrań, naczyń które zostawia gdzie popadnie, robienie na bieżąco porządku w jego ubraniach i uzupełnianie garderoby rzeczami kupionymi w sprzątać po nim - niech góra śmieci rośnie. Nie zbierać ubrań i naczyń - jak nie będzie miał w czym chodzić i na czym zjeść może zacznie kombinować, żeby miećPrzyjść z pracy, zrobić SOBIE obiad (i synowi, apropo ile ma lat?), wziąć dziecko na spacer/do parku/na plac zabaw i dobrze się z nim bawić. A mąż niech gra i marnuje czas. Jak spyta czemu nie poprałaś i nie ugotowałaś - odpowiedz: "jestem taka zmęczona, nie dam rady. Coś sobie zorganizuj a my idziemy na huśtawki". ... pełnym gazem wjadę w bramy piekieł ... 17 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-24 13:25:25 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-24 13:25:54) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieWiedziałam że ktoś w końcu rzuci tą radą i o ile nie wypowiem się czy może być ona skuteczna czy nie, o tyle powiem że dla mnie byłoby to nie do przeskoczenia żyć w syfie ileś czasu żeby dać mężowi nauczkę no chyba że mielibyśmy pałac, a w nim każdy oddzielne skrzydło i swoje bym miała ogarnięte a on w swoim by siedział wśród brudnych skarpet i śmierdzących niewyniesionych śmieci. 18 Odpowiedź przez Kleoma 2021-08-24 13:49:18 Kleoma Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,404 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Jeżeli widzę dziecko brudne, nieodpowiednio ubrane na tyle małe, ze samo nie potrafi się ogarnąć to faktycznie myślę sobie czy jego matka widziała w jakim stanie dziecko wychodzi z gdy widzę faceta, który jak tutaj napisano wygląda jak dziad to na pewno do głowy mi nie przyjdzie pomyśleć, że winę za to ponosi czasach gdy pralki automatyczne, żelazka, parownice różnego rodzaju są w większości domów to facet wyglądający jak fleja świadczy sam o mąż autorki śmie twierdzić, że to jej wina. Wjeżdża jej na ambicję chcąc przykryć własne wygodnictwo, lenistwo i weź kartkę i zapisuj ile czasu dziennie tak mniej więcej mąż poświęca na prace domowe, opiekę nad dzieckiem, jakie to były czynności. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 19 Odpowiedź przez aniuu1 2021-08-24 13:57:49 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-08-24 14:27:37) aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie jjbp napisał/a:Wiedziałam że ktoś w końcu rzuci tą radą i o ile nie wypowiem się czy może być ona skuteczna czy nie, o tyle powiem że dla mnie byłoby to nie do przeskoczenia żyć w syfie ileś czasu żeby dać mężowi nauczkę no chyba że mielibyśmy pałac, a w nim każdy oddzielne skrzydło i swoje bym miała ogarnięte a on w swoim by siedział wśród brudnych skarpet i śmierdzących niewyniesionych że można spróbować, ale małe szanse, że będzie skuteczna. Raczej doprowadzi do obniżenia standardów i życia osobno pod jednym raczej nie wygląda na typa, który się złamie, a raczej któremu brak porządku przeszkadza o ile nie do niego należą obowiązki. I tak pewnie wie, że syf bardziej przeszkadza żonie i matce, więc sobie poczeka aż któraś zmięknie i bym pomyślała ew. o opłaceniu pomocy domowej aby mieć więcej czasu dla siebie. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 20 Odpowiedź przez tyafu 2021-08-24 14:33:25 tyafu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-28 Posty: 299 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie jjbp napisał/a:żyć w syfie ileś czasu żeby dać mężowi nauczkę Tu nie chodzi o nauczkę lecz o "zwrócenie uwagi na nie do końca sprawiedliwy podział obowiązków domowych", że się tak wyrażęaniuu1 napisał/a:więc sobie poczeka aż się to chodzi, żebu się SAMO nie napisał/a:Myślę, że małe szanse, że będzie skuteczna, raczej doprowadzi do obniżenia standardów i życia osobno pod jednym mam taką obawę, skoro facetowi nie zależy na seksie nawet ... a co do standardów to nie widzę były jakieś wysokie teraz ... a i jakby osobno pod jednym dachem żyli ... ... pełnym gazem wjadę w bramy piekieł ... 21 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-24 15:02:12 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-24 15:04:24) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieJa myślę że mąż doskonale widzi "nie do końca sprawiedliwy podział obowiązków domowych". Jedynym haczykiem jest to że w jego oczach on jest jak najbardziej sprawiedliwy. Poczytaj stare wątki autorki, ona X razy podnosiła że mąż ma to wyniesione z domu - obowiązki domowe to obowiązki kobiety. Chociażby komentarze że on wygląda jak dziad świadczą o tym że on doskonale widzi co i jak powinno byc zrobione tyle że jest przekonany że on nie musi w tym uczestniczyć. Tak więc jak ona nie sprzątnie to co najwyżej będzie bardziej marudził jaką to jest okropną żoną, a nie sam się za coś weźmie 22 Odpowiedź przez aniuu1 2021-08-24 17:04:50 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-08-24 17:07:49) aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Trudne zadanie zmieniania takiego człowieka. Dlatego raczej zastanowiłabym się, czy faktycznie chcę z nim być a jeśli tak, to spróbowałabym zastosować rzeczy z tych materiałów Rowińskiej (Była tam też chyba grupa plus webinary, na których ona odpowiadała na pytania kobiet, które dotyczyły problemów podobnego rodzaju). Nie robiłabym za niego, ale jak znam życie to skończy się tak, że mamusia zrobi i pretensje będzie miała do żony, że ona musi wykonywać jej obowiązki ;-) Lub będzie syf i pizza zamawiana codziennie na kolację ;-) Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 23 Odpowiedź przez Marata 2021-08-25 06:44:06 Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie cherry_dance napisał/a:Pomóżcie, doradźcie, bo już nie mam sił...Jesteśmy małżeństwem prawie 6 lat, a ja jestem już tak sfrustrowana, zła i rozżalona, że nie wiem od czego zacząć. Nasze życie seksualne praktycznie nie istnieje od ponad 3 lat, nie możemy się dogadać na wielu płaszczyznach. Zaczęło się niedługo po ślubie: ogarniałam w domu wszystko + do tego pracowałam na dwie zmiany. Po czym dowiedziałam się że nie dbam o męża, o czym z resztą pisałam osobny temat. Według mojego męża dbanie o niego polega na: sprzątaniu po nim, zbieraniu po całym domu jego brudnych ubrań, naczyń które zostawia gdzie popadnie, robienie na bieżąco porządku w jego ubraniach i uzupełnianie garderoby rzeczami kupionymi w sklepie. Nieraz mówię żeby wyniósł śmieci, słyszę że później. I tak te śmieci siedzą jeszcze dwa, trzy dni i mimo kilkukrotnego przypominania że miał to zrobić czeka do ostatniego momentu. Nie wiem, chyba liczy aż ja się tym zajmę. Opieka nad naszym synem też urasta dla niego do rangi zdobycia największego szczytu świata. Rano ja ogarniam synka i odwożę go do żłobka, po pracy odbieram go i wracam z nim do domu. Oboje pracujemy, ja po 8 h, mąż 8-10 h, w zależności ile ma roboty. Dziwnym trafem, po powrocie z pracy, to on zawsze MUSI sobie odpocząć bo jest bardziej zmęczony. Ja przecież "tylko" siedzę w biurze przy komputerze.... Opieka nad dzieckiem po powrocie do domu spada na mnie. Jak chcę chwilę posiedzieć i odpocząć, to jest wywracanie oczami i fochy. Mam wrażenie że cały dom jest na mojej głowie. Jak ja o czymś nie pomyślę/ czegoś nie zrobię, to nie będzie zrobione. Czuję że jesteśmy z synkiem na dalszym planie, a najważniejsze dla mojego męża jest przyjść z pracy, posiedzieć, poleżeć i iść sobie grać na komputerze... Nie czas spędzony wspólnie z rodziną, a granie. Ja nie mogę być zmęczona, nie mogę narzekać, nie mogę źle się czuć, wiecznie to on jest zmęczony. Od dawna nie było z jego inicjatywy na zasadzie: ja wezmę dziecko, a Ty sobie odpocznij/ miej czas dla siebie. Ma pretensje o to, że nie piorę ubrań które nie są włożone do kosza... Nieraz pyta czy nie jest mi wstyd że nie ma w czym iść do pracy lub chodzi jak dziad. Nie mam pomysłu jak z nim rozmawiać, nic nie trafia. Powiedział że nie da się ustawić i zrobić z siebie pantofla. Wydaje mi się, że nie dojrzał do roli męża i ojca. Coraz częściej myślę, że on nadal chciałby żyć jak kawaler. I najgorsze, że nie wiem jak podejść do trochę podobny problem i nie do końca sobie z nim dbam o ubrania męża - jasno mu powiedziałam, że jego wygląd to jego sprawa, jeśli chce wyglądać jak dziad, to droga tydzień jadłam obiady na mieście z dziećmi. Zero garów do mycia z mojej strony - mąż nasyfił, zeżarł na początek płatki, wyduldał mleko. Potem oczyszczał dom sukcesywnie ze wszystkiego, co było do jedzenia. Poddałam porządek dbamy razem z dziećmi. Nie mam co liczyć na pomoc męża. Rozmowy - jak grochem o ścianę - jego to nie na tydzień do rodziców - wróciłam i mój dom żył! Niektóre miejsca wypracowały własny ekosystem, który dostał nóżek i usiłował wydostać się ze swojego miejsca zamieszkania. Smród - nie do opisania. Toaleta - coś w niej żyło na pewno - podobne do glonów morskich. Śmieci - wynosiłam w rękawiczkach. Po prostu poddałam się. męża flejtucha nie zmienię. Oni są SIĘ NIGDY NIE ZMIENI. JEST FLEJTUCHEM I TAKI BĘDZIE. 24 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-25 07:58:57 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-25 08:17:20) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieMarata a nie możesz postawić warunku że zatrudniacie sprzątaczkę na raz, dwa razy w tyg? Skoro on nie jest w stanie to usiąść przy stole i znaleźć budżet na pomoc bo Ty i dzieci nie wyrabiacie że sprzątaniem za dodatkową osobę która ma dwie ręce i nogi i użytkuje mieszkanie tak samo jak reszta. 25 Odpowiedź przez aniuu1 2021-08-25 09:38:12 aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Przy okazji może zastanowi się nad tym ile ta praca w domu jest warta. Bo myślę, że wiele osób myśli, że nic, po prostu jest w standardzie. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 26 Odpowiedź przez tyafu 2021-08-25 09:56:47 Ostatnio edytowany przez tyafu (2021-08-25 09:57:49) tyafu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-28 Posty: 299 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Marata napisał/a:Mam trochę podobny problem i nie do końca sobie z nim dbam o ubrania męża - jasno mu powiedziałam, że jego wygląd to jego sprawa, jeśli chce wyglądać jak dziad, to droga tydzień jadłam obiady na mieście z dziećmi. Zero garów do mycia z mojej strony - mąż nasyfił, zeżarł na początek płatki, wyduldał mleko. Potem oczyszczał dom sukcesywnie ze wszystkiego, co było do jedzenia. Poddałam porządek dbamy razem z dziećmi. Nie mam co liczyć na pomoc męża. Rozmowy - jak grochem o ścianę - jego to nie na tydzień do rodziców - wróciłam i mój dom żył! Niektóre miejsca wypracowały własny ekosystem, który dostał nóżek i usiłował wydostać się ze swojego miejsca zamieszkania. Smród - nie do opisania. Toaleta - coś w niej żyło na pewno - podobne do glonów morskich. Śmieci - wynosiłam w rękawiczkach. Po prostu poddałam się. męża flejtucha nie zmienię. Oni są SIĘ NIGDY NIE ZMIENI. JEST FLEJTUCHEM I TAKI mieści mi się w głowie jak ktoś może mieć tak wywalone, dzieci mają świetny przykład. A nie możesz zacząć od ustalenia, że mąż robi JEDNĄ rzecz (np. wynosi śmieci), jakiś grafik na lodówce i stawia się ticzki jak jest zrobione ?aniuu1 napisał/a:Przy okazji może zastanowi się nad tym ile ta praca w domu jest warta. Bo myślę, że wiele osób myśli, że nic, po prostu jest w płatnej pomocy domowej jak najbardziej jest dobrym pomysłem, tylko że... czy mężowie autorki i Maraty będą płacić za to? Bo jeden uważa, że to "działka" kobiety, drugi ma w nosie... więc i z płaceniem będzie podobnie ... pełnym gazem wjadę w bramy piekieł ... 27 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-25 10:24:28 jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieTyafu, domyślam się że jest jakiś budżet domowy wspólny. Chociażby z niego zaczerpnąć to już jest jakiś krok do przodu 28 Odpowiedź przez aniuu1 2021-08-25 10:34:58 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-08-25 10:36:05) aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie tyafu napisał/a:aniuu1 napisał/a:Przy okazji może zastanowi się nad tym ile ta praca w domu jest warta. Bo myślę, że wiele osób myśli, że nic, po prostu jest w płatnej pomocy domowej jak najbardziej jest dobrym pomysłem, tylko że... czy mężowie autorki i Maraty będą płacić za to? Bo jeden uważa, że to "działka" kobiety, drugi ma w nosie... więc i z płaceniem będzie podobnieJak nie stać to będzie okazja do refleksji. Albo więcej trzeba zarabiać (fuszki w wolnym czasie po pracy zamiast sprzątanka?) albo jednak samemu robić. Kasa pewnie wspólna w małżeństwie. Myślę, że jednak nie na każdego jest sposób. Warto się wtedy zastanowić, czy ktoś kto kompletnie nie szanuje tego co czujesz i jak chcesz żyć, jest warty tego by z nim żyć. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 29 Odpowiedź przez Marata 2021-08-25 11:55:53 Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Nie mam możliwości zatrudnienia pomocy. Zarabiam więcej (dużo) od męża, więc wiem, na ile mnie stać. Niestety, przy pomocy do sprzątania nie zepnie mi się budżet. Rozdzieliłam obowiązki domowe trochę miedzy dzieci. Syn odkurza i pomaga w gotowaniu, córka wyprowadza psa i ogarnia np. zmywarkę. Drobiazgi a jest dużo łatwiej. 30 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-25 12:05:11 jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieNo to wygląda ma to że zarówno logistycznie, jak i finansowo gospodarstwo domowe ciągniesz raczej Ty. A rekompensuje Ci braki partnerstwa w tym zakresie w jakiś inny sposób, jeśli mogę spytać? 31 Odpowiedź przez Marata 2021-08-25 12:23:39 Ostatnio edytowany przez Marata (2021-08-25 12:27:01) Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Po 18 latach razem, i bardzo burzliwej historii małżeństwa, gdy jest na prawdę trudno, to trzyma nas że to są takie trudne chwile, gdy miną, będzie trzyma mnie przy nim przyzwyczajenie i przyjaźń. Gdyby brać pod uwagę tylko logikę, to moje małżeństwo jest kompletnie bez Zrezygnowałam z kilku niezbędnych obowiązków: kupuję ubrania, które się nie gniotą. Gotuję obiad na dwa dni. Nie mam firanek w oknach (bardzo skraca mycie okien). Zakupy raz w tygodniu + chleb na co dzień. Itp. 32 Odpowiedź przez tyafu 2021-08-25 12:49:10 tyafu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-28 Posty: 299 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Marata napisał/a:Rozdzieliłam obowiązki domowe trochę miedzy dzieci. Syn odkurza i pomaga w gotowaniu, córka wyprowadza psa i ogarnia np. zmywarkę. Drobiazgi a jest dużo też powinien dostać parę drobiazgów, posegregować pranie chociażby, cokolwiek.... ... pełnym gazem wjadę w bramy piekieł ... 33 Odpowiedź przez Marata 2021-08-25 13:27:09 Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Jak to ładnie mi zostało wytłumaczone - mąż nie jest od tego, żeby spełniać moje sam coś z siebie zrobi to super. Ale jeśli nie zrobi, to nie. Więc nie mam co do niego oczekiwań. Żadnych. Potem zdarzają się sytuacje, że tkwię z rozdziawioną gębą, bo np. szarpnął się i powiesił pranie, albo umył gary. Zdarza się. Może tu jest klucz do rozwiązania dla autorki - nie jest od tego, żeby spełniać oczekiwania męża 34 Odpowiedź przez szeptem 2021-09-02 09:05:42 szeptem Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Najlepszy ;) Zarejestrowany: 2017-10-04 Posty: 814 Wiek: Odpowiedni Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieJak ja Wam, dziewczyny (Cherry, Marata) współczuję! mieć takiego męża / partnera to jak kolejne dziecko do obsługi. Po co Wam to? To już lepiej się pozbyć delikwenta i być samej, naprawdę - jest wtedy mniej pracy a i na odpoczynek czas się znajdzie... a przede wszystkim - nerwica mija. 35 Odpowiedź przez edek z krainy kredek 2021-10-07 08:54:26 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2021-10-07 10:17:43) edek z krainy kredek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-09-21 Posty: 823 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieNapiszcie kolezance co wasi partnerzy robia w domu. Jaki maja zakres obowiazkow domowych. Ile macie czasu dla samych siebie w ciagu dnia. Tkwi w punkie od dluzszego czasu. Ona sama to lubi bo nic z tym nie zrobila. 36 Odpowiedź przez Bbaselle 2021-10-08 00:18:38 Bbaselle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-09-15 Posty: 552 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie edek z krainy kredek napisał/a:Napiszcie kolezance co wasi partnerzy robia w domu. Jaki maja zakres obowiazkow domowych. Ile macie czasu dla samych siebie w ciagu dnia. Tkwi w punkie od dluzszego czasu. Ona sama to lubi bo nic z tym nie musze sie zgodzic z tym - pierwszy krok to szacunek do samego siebie i zadanie sobie pytania czy robie to bo lubie czy dlatego ze ktos ode mnie tego wymaga?Nie neguje tyrania na dwoch etatach ale co z tego masz dla siebie ? Jak przychodzi wyplala to idziesz do sklepu i kupujesz cos dla siebie czy tylko dla dziecka i dla niego?Jakie masz od niego oczekiwania i jak bys chciala zmienic jego balaganiarstwo ? Oczywiscie nie zmienia to faktu ze twoj maz to straszne jeczydło ktory skupia sie tylko na sobie i wszystkich wokolo ustawia pod siebie ( a przynajmiej proboje). Zawsze byl taki czy dopiero niedawno przejrzałaś na oczy ? Jak chcę chwilę posiedzieć i odpocząć, to jest wywracanie oczami i fochy. niech przewraca i sie fochuje .... w koncu mu sie znudzi, ty nie jestes na kazde zawolanie pana i wladcy Od dawna nie było z jego inicjatywy na zasadzie: ja wezmę dziecko, a Ty sobie odpocznij/ miej czas dla przewraca oczami i jest wiecznie zmeczony zyciem to juz powinnas wiedziec ze nie ma co od niego oczekiwac ze wyplynie z jakas inicjatywa.... ale jest tak samo rodzicem jak ty wiec mozna zawsze postawiac przed faktem dokonanym i po prostu isc na te zakupy bez jego blogoslawienstwa Nieraz pyta czy nie jest mi wstyd że nie ma w czym iść do pracy lub chodzi jak bym powiedziala - dobrze ze o tym mowisz, jest mi wstyd wiec jutro ide na zakupy a ty zostajesz z malym - dzieki. Zawsze mozna przepracowac duzo , wlasciwie wszystko ale brak sexu bedzie najtrudniej. I teraz sie zastanow po co ci taki chlop do szczescia potrzebny co jest wiecznie zmeczonym balaganiarzem ksieciuniem z ciagla pretensja na ustach z ktorym nawet nie mozna sie bzykac ? Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
jak rozmawiać z mężem o rozwodzie